rozdział VIIIIIII
Gdy Maksymilian w końcu zrozumiał co się stało, oboje byli już nadzy, dzięki czemu mógł zobaczyć jej piękne, dorodne i miękkie jak pianki marshmallow dwie piersi. Specjalnie brała jego dłonie i przykładała je do swojej klatki piersiowej.
-O kurwa, bejbe, ja dochodzę, dochodzę ... ao LURWA, BEJbe Ja dOChOdzÈ kurwa Ja dochodzę KURWA!!!! Och, och, BEJBE KuRWA !!!!! jA Dochodzę KUrWaa!!!!!
Bejbe kurwa, Ja juŻ prAWiE dochodzę już pRaWie DoChoDzę!!! Kurwaaaa!!!! O kurwa, już doszedłem-
Gęsta, bardzo lepka i klejąca jak mieszanka kropelki z superglue, jego wydzielina cała zalała jej usta, aż dotarła i wypełniła jej płuca i żołądek.
Po pięciu i pół godzinie skończyli, ona już wróciła do siebie, na widok tego co zrobiła z jednym z jej uczniów, powiedziała zdyszany głosem.
-Nic Nie było, jasne!- powiedziała strasznie zdyszana, Maksymilian tylko skinął lekko głową- dobra, masz to jebane pięć i nic nie było-
- A na koniec roku?-
-Kurw...! Na Koniec ROKu kUrwA-
Po zaliczeniu przedmiotu, oboje ubrali się i rozeszli w swoje strony.
